paź 12 2004

monotonia


Komentarze: 4

[-kurwa jak piździ!! - niechce kazdego kolejnego dnia zaczynac tymi samymi slowami...]

nie potrafie sie juz z niczego cieszyc... cieszyc tak naprawde... bo usmiecham sie stram sie byc mila... staram sie ukryc ze jest mi zle... rano sie to udaje... lecz gdy przychodze do domu zaczynam plakac ... klade sie spac... matka jak zwykle drze sie na mnie ze caly czas tylko spie... nie odrabiam lekcji ani sie nie ucze... ja jej mowie ze ucze sie na lekcji i w domu nie mam takiej potrzeby juz... a nawet jak tak potrzeba zachodzi to niepredzi mnie ja potrzeba fizjologiczna wiec ja olewam...

dzis poszlo o to ze dostalam z bioli 5 z kartkowki... niby byla prawie sama 2 i 3 ale co tam... mama jest zla ze wczesnij chcilam isc na biochemie a teraz mi sie humanistyczny przysnil... i sie pyta "ale kim ty chcilabys zostac...jake wogule studia wybierzesz po profilu humanistycznym?" ... ja jej mowie ze "jeszcze nie wiem" ze pojde do takiej pracy jaka bedze bo juz od dawna praca nie kojazy sie z przyjemnoscia bo w swoim zwodze nic sie nie znajdze... sie zaczy chcilabym zostac psychologiem albo psychiatra... wiem ze moze narazie zadnych podstaw nieposiadam ... ale moze je nabede w czasie odwiedzania owych lekarzy... nieiwem czmeu ale wole powedzec mamie ze "nie wiem" niz powedzec jej ze chce byc psychiatra i leczyc wariatow... no coz... pozatym jest zla ze pewnie pije i mi sie rpzez to chce spac... czesto mowi o empatii ale tak anprawde niewie co ona oznacza...

nie che tak zyc... ale nie mam pomyslu na "nowe zycie"...

bleach1989 : :
Dr_Lecter
12 grudnia 2004, 11:54
To się trzeba zlotko dostać na medycynę, odpękać 6 lat gnojenia, zaliczyć potem roczny staż, zdać egzamin na lekarza LEP czyli, dostać etat i miejsce specjalizacyjne i po 5-7 latach zdać egzamin specjalizacyjny. Acha do zawodu puszczamy zdrowych psychicznie i takich co rozróżniają że psycholog nie jest lekarzem. Tiaaa, nieważne, to trudne
12 października 2004, 21:01
z czasem ukarzą się nowe cele, pojawi się sens życia.. Czas wszystko pokaże...
12 października 2004, 21:01
twoja permamentna chec na to idylliczo prozne \'nowe zycie\', tak naprawde powoduje, ze bardziej go chcesz, i grzazniesz w depresji, bo nie powiewa nowymi specyfikami, perspektyywami, i zolty ser w lodowce wcale nie jest czerwony. wes sie w garsc, masz to co masz, jakby wisniewski powiedzial, jestes jaka jestes. ser w lodowce nie bedzie czerwony. nigdy. depresja, nie jest jednak w lodowce, tylko w twojej glowie. ty sie zmien. a przynajmniej poczyn proby. a tymczasem polecam \'acidland\'- myslovitz. dobra piosenka na okolicznosc
12 października 2004, 20:31
szczerze mowiac to gdies tam tez szukam sposobu na nowe zycie...ale czasami zastanawiam sie czy napewno chcialabym je zmienic sama juz nie wiem czasami mam ochote zasnac i obudzic sie kims innym ale ....

Dodaj komentarz