gru 01 2003

nirwana


Komentarze: 3

wiele razy czytłam definicję nirwany... ale nigdy nie potrafiłam jej tak do końca zrozumieć... ale teraz juz wim czym ona jest...

kofany siersciuch skomentował niedawno moją notke (ostatnia notka w listopadzie) stwierdził ze to była nirwana...

i niewątpliwie miał zarcję...

a oto ta definicja... bo pewnie niekażdy wie co to wogóle takiego....

Nirwana - w sanskrycie, w języku palijskim nibbana, jedno z podstawowych pojęć w religii i filozofii indyjskiej - szczególnie w buddyzmie. Najogólniej oznacza zanik niewiedzy będącej przyczyną cierpienia.

W kulturze zachodniej rozumiano ją jako pogrążenie się w nicości, wyzbycie się świadomości bytu i tym samym doznawania cierpienia z tego powodu. Tak np. rozumieli nirwanę poeci młodopolscy, m.in. K. Przerwa-Tetmajer.

W buddyzmie nirwana oznacza: powstrzymanie stawania się, pozbycie się żądzy, wyzwolenie umysłu, całkowite ustanie starości i śmierci. Dosłownie to zanik, zgaśnięcie, jeżeli jednak ten zanik porównać do gasnącego płomienia, to nie zanika on, ale żyje i utrwala się w innym stanie. Stan wiecznej, transcendentnej szczęśliwości, nie dający się pojąć ograniczonym rozumem ludzkim, a tym bardziej słowami. By osiągnąć nirwanę, należy osiągnąć oświecenie, w czym pomagają praktyki wskazywane przez Buddę i buddystów, teistyczne i mistyczne doświadczenia mające na celu ograniczenie rejonów samsary, utwierdzenie poczucia ego. Stan nirwany osiągnął Budda i jego wcielenia, w tym Mahawira.

 

bleach1989 : :
titanic
02 grudnia 2003, 21:46
Widze, że jesteś zakorzałą fanka nirvany- trzymaj tak dalej
Sierściuch
02 grudnia 2003, 20:42
Dobrze jest przeczytać, Ramajanę. to ciekawsze niż opowieści o Buddzie. Podobno Mahabharata, jest ciekawsza, ale nigdzie nie mogę jej zdobyć. Hindusi mają naprawdę wykręcone w kosmos historie. Nasze opowieści o Hiobie, Samarytaninie i gorejącym krzaku, czy wyjściu z Egiptu to mały pikuś, i nudne ględzenie, przy historiach Ramy i spółki. Sziwa górą. A Rama to niekoniecznie margaryna :-) (to ostatnie piszę, bo zadano mi pytanie na blogu :-), choć jak się zorientowałem, moja wina użyłem trudnych słów).
01 grudnia 2003, 20:01
Zawsze chciałam wyzwolić swój umysł, osiągną nirwanę, ale mi się to nigdy nie udało:(

Dodaj komentarz