cele wartościa ktora trzyma mnie przy życiu...
Komentarze: 4
no i niestety niejestem teraz w chorzowie ale w domu... choć tak bardo bym chciała... niestety... zato calkiem ciekawie spedziłam dzień ... byłam w sosnowcu z anią... troche pochodziłysmy popiłysmy pojadłysmy i jestem :)
lubię msyeć o zielonych migdalach [a kto powedzeł ze tanie być nie mogą] wiec tak sobie gdybam... co by było gdybm miał starszego brata... co by było gdyby mieszkała w innym kraju... co by było gdyby pojehcała dziś na kocert...
sadze że cele podtrzymuja nasza chęć życia... bo gdyby nie wycieczka, koniec roku szkolego = wakacje, obuz, wyjazd w "nieznane" [dla was] to miałabym prawo stwierdzić zę skoro jestem juz tak cholernie zmęczona życiem ze najlepij byłoby sobie zyly podciać... a gdby moja odwaga wzrosła to skazac sie na pewna śmierć skaczac z dachu... ale jest coś tka chujowego jak jakiś cel... marzenie ktore na nas czaeka... wiemy o tym... i msylimy ze zadecydujemy o naszej egzystencji [strasznie mi sie to słowo spodobło] ale już po spelnieniu sie marzenia czy jakegoś planu...
Dodaj komentarz