koniec
Komentarze: 4
tak sobie pomyślałam ze nie ma sensu opuszczać was taką beznadziejną notką jak poprzednia...
długo myślałam nad tym dlaczego dobiegł wreszcie kres mojej depresji... (przyanjmnij mam nadzieje ze to już konec) i chyba już wiem... nie chiałam żyć... budziłam sie z myslą o śmierci... i z tą sama myslą zasypiałam... i wszstko zmieniły chyba te wizyty u onkologa... spotkałam tam tyle dzieci którym zostało odebrane życie... które dostały wyrok śmierci... i chyba to dlatego zaczełąm doceniać to co mam... i postanowiłam ze bede sie starałą to doceniać... bo przecież nie ma nic pieknijszego od uśmiechu ukochanej osoby, wschodu i zachodu słońca, szumu morskich fal, wierszy Gaji i muzyki Nirvany...
a z tym wszstkim musiałabym sie pożegnac... raz na zawsze...
Dodaj komentarz