nie zabijaj...
Komentarze: 3
nooo wreszcie jestem... ledwo do domciu weszłam... byłąm w szpitalu górniczym u ortopedy... to za świna z niego... jakiś tam wielki profesor... byłysmy z nim umówione na 11.00 i myslałąm zę zdąze jeszcze do domu dojechac i lecieć na fize zeby sprawdzian napisac... a tu nic z tego bo wielki pan profesor przyjoł mnie dopiero o gordzine 13.30 !! i to jeszcze tylko po to żeby mi powoedziec ze dziś nic mi nie powe bo nie ma zadnych prześwietleń,.. (zostłay na ligocie) ale kurde to mógłby mnie chociaż zbadac... looknąć na kregosłup czy coś... a tu nic... i sie pytamy kiedy bedze można do niego przyjść... a on "no wie pani do mnie sie tak normalnie to czka conajmnij 5 miesiecy!" hehe chuj mu w dupe... wole isć do normalnego alekarza a nie do takiego profesorka...
a i jeszcze spotkało mnie i mamnielada szczescie... złapał nas kanar w autobusie... ale nszczescie zdolności aktorskie mamy duużo dałay... nio i nawet nas nie spisał :)
a to ejst najważniejsze... mówiłam dziś maimie o tym festivalu nie zabijaj co bedzedze w olesiu czy gdazieśtam... no i powedziłą że tylko ze mna nie pojedze ale jak namówi wojtka to jedziemy...
a teraz 2 linki ... ten na wojtka stronke, a ten na nie zabijaj...
hmm a może ktoś z was sie wybiera?? :)
Dodaj komentarz