samotoność... smutek...
Komentarze: 2
nie bedze sciemnac czuje sie okropnie... jestem zmeczona psychicznie jak i fizycznie...
do szkoły nie chdiło mi sie iść... przed wyjściem pokłuciłam sie z mamą... szłam i płakałam...
a teraz?? niby siedze gadam z kornelem... ciesze sie ze już sie lepiej czuje... :) ale jestem tak zmeczona... od kilku godzin robie jakeiś głupi komiks na polski... i jeszcze przedemną z połowa pracy... okropne... przykłady z majmy szły mi na lekcji dobirze... rodizłam je sama... i wszstko kumałam... a teraz... mam 2 zadania do domu ... i 2 zrobiłam źle... chce mi sie płakać... powinnam jeszcze na historie opisac 5 albo 6 punktórw... ale nie mam siły tego juz napewno nie zrobie...
przyszłam ze szkoły, zjadłam obiad, poszłam po blog rysunkowy a3 i... cały czas siedze nad tym chujstwem... najdorsze to ze efekt mizerny,...
a tak wogle to czuje w sobie okropny smutek... czuje sie samotna... i ciesze sie ze już bede wiedzieć co łyknąc po dosiajszej rozmowie z veri... :)
och nic nie bede was zasmucać... jedyne co jest w tym wszstkim dobre to to ze rozmowa z marcinem zmotywowała mnie do poszukania sobie psychologa/psychiatry... thx :)
a kini za naszywke z bobem marleyem :*
Dodaj komentarz