takie moje podsumowanie 2 lat spedzonych...
Komentarze: 5
ostanio corazbardziej trwam w przekonaniu ze bardzo sie zmienilam prze ostni czas... moze nawet nietylko prze ostni... ale moje zachowanie, poglady caly czas ewoluuja [czy jak sie to pisze] ...
idac do pierwszej kasy gimnazjum bylam dzeckim kotremu prze mysl nie przeszlo na koloniach zeby jakis alkohol kupic czy fajki... puznij wpadlam na gleboka wode... zaczelam pali i czesto pic... wogle uwazam ze w 1 klasie w bardzo nikozystna strone zaczelam podazac...co zauwazyli moji rodzice gdzy znalezlipaczke fajek umnie w plecaku... w tym roku szkolnym osiagalm chyba najlepsze wyniki w nauce... w wakacje zrobilam sobie lekki rachunek sumienia... i ... prze 2 miesiace nie palilam... puznij poszlam do 2 klasy... poczatek mojego smutku o dos dluzym natrzeniu ...hmm codziennie rano zakupy w sklepie "na dole" [bo prawie pod moim blokiem] pewny chod w strone szkoly z fajeczka w rece dzien w dzen... szczescie przesatalo mi tez sprzyjac i zaczelam wpadac z alkoholem... co do fajek po rozmowie z mama powedzilam ze uwazam ze raz na jkis czas zapali sobie moge... mama wygadal jak po lekkim lomocie powiedzila ze ona tka nie uwaza ale usmiechnela sie i kazal mi sie spieszyc bo do skzoly niezdaze... wakacje byly dla mnie calkowicie skrajne od tych ktore milam w tamtym roku... alkohol i fajki ale wszskto ale bez przesady... a teraz 3 klasa... i pytanie
jaka droge obiore... gdzie mnie ona doprowadzi...
Dodaj komentarz