Archiwum październik 2004, strona 1


paź 16 2004 hustawka nastrojow [chbya takie "ha"]
Komentarze: 6

juz po koncercie Kultu.... i jedyne slowo jakim moglabym go okreslic to - wielki zawod - naprawde spodziewalam sie czegos znacznie lepszego... moze nie oczekiwialam ze ten 5 koncert kultu na kotrym bede wniesie cos nowego... ale spodziewalam sie dobrego koncertu... niestety koncert okazal sie beznadziejny... a wiecej o nim przecztajcie sobie na moim 2 blogu... [nie wcale nie "tylko dla wybranych" poprstu sa tam rzeczy tylko dla osob kotre mnie nie znaja i osobiscie nie zbesztaja ze jego tresc... no poza przyjaciolka i koleznaka ktore adres maja]

pozatym to czuje sie beznadziejnie bo wszelkie stany mojego nastroju sa na tak skrajnych punktach mojej hustawki ze ciezko to czasem wytrzymac...

bleach1989 : :
paź 13 2004 "babilon to iluzja... wiec odrzuc ja" - Gutek...
Komentarze: 4

alez moj blog jest juz stary ... to juz rok... [sie zaczy 11 byl rok]... sie zaczy wicej niz rok :P szkoda tyljko ze mnie skreca jak cztam coniektore noty z pazdziernika zeszlego roku... no coz...

poza tym dzis dzien zlecila mi nieco milej niz wczsnij... bo... claky czas sluchlam muzy... najpierw plytka "czterdziesty pierwszy drugi" [bo sa 2 czesci] puznij dezerter ostateczne starcie... dla odmiany paktofonika [hmm nie jest mi wstyd :P] a puznij zabili mi zolwia i leniwiec ... tego pierwszego polecam "reggae dla pana prezydenta" a leniwca "krotka historia punk-rocka" czy jakos tak...

aaa i kornel chcial zebym cos o nim napisla... narazie jeszcze niewiem co mam napisac wiec ni napisze nic :P

[o fak! mam dobry humor!]

bleach1989 : :
paź 12 2004 monotonia
Komentarze: 4

[-kurwa jak piździ!! - niechce kazdego kolejnego dnia zaczynac tymi samymi slowami...]

nie potrafie sie juz z niczego cieszyc... cieszyc tak naprawde... bo usmiecham sie stram sie byc mila... staram sie ukryc ze jest mi zle... rano sie to udaje... lecz gdy przychodze do domu zaczynam plakac ... klade sie spac... matka jak zwykle drze sie na mnie ze caly czas tylko spie... nie odrabiam lekcji ani sie nie ucze... ja jej mowie ze ucze sie na lekcji i w domu nie mam takiej potrzeby juz... a nawet jak tak potrzeba zachodzi to niepredzi mnie ja potrzeba fizjologiczna wiec ja olewam...

dzis poszlo o to ze dostalam z bioli 5 z kartkowki... niby byla prawie sama 2 i 3 ale co tam... mama jest zla ze wczesnij chcilam isc na biochemie a teraz mi sie humanistyczny przysnil... i sie pyta "ale kim ty chcilabys zostac...jake wogule studia wybierzesz po profilu humanistycznym?" ... ja jej mowie ze "jeszcze nie wiem" ze pojde do takiej pracy jaka bedze bo juz od dawna praca nie kojazy sie z przyjemnoscia bo w swoim zwodze nic sie nie znajdze... sie zaczy chcilabym zostac psychologiem albo psychiatra... wiem ze moze narazie zadnych podstaw nieposiadam ... ale moze je nabede w czasie odwiedzania owych lekarzy... nieiwem czmeu ale wole powedzec mamie ze "nie wiem" niz powedzec jej ze chce byc psychiatra i leczyc wariatow... no coz... pozatym jest zla ze pewnie pije i mi sie rpzez to chce spac... czesto mowi o empatii ale tak anprawde niewie co ona oznacza...

nie che tak zyc... ale nie mam pomyslu na "nowe zycie"...

bleach1989 : :
paź 08 2004 bliskie spotkanie z policja lol
Komentarze: 9

popierwsze... tekst nizej [wczesnijsza notka] TO TYLKO IRONIA...

pozatym ... hmmm milam dzis bliskie spotkanie z policja... najpierw zamist do budy poszlam do szpitala wyciagnac sobie karte do psychiatry... wracajac skapnelam sie ze mam jeszcze sporo czasu wiec wpadlam na szasz super dach gdze wiedzilam ze zaniedlugo bede mila okazje spotkac anie i roxane... nie mylilam sie... po jakiejs godzinie wygladajac z dachu [11 pietra] zobaczylam 2 debilk obladowane siatami i plecakami... niosly chlebownik i stara, brudna wykladzine kotra znalazly pod smietnikiem... z jedenastego pietra widac bylo sporo chodzacych na dole ludzi... ale tych debilek pominac sie nie dalo... moze tez dlatego ze wczesnij niz je zobaczylam uslyszlam glupawy smiech... o tka to moje kumpeli... bylam o tym przekonan w 100%....

zaniedlugo uslyszlam zdziwienie w glosie anki [byly juz na gorze] "ooo kulawa jest!" ... ciekawa bylam jak zereaguja ale ... sie ucieszyly [hehe mam nadzieje :P] ... walnely wszstko i sie pytaly czy bedze mogla zostac bo one muszqa isc jeszcze po kurczaka z rozna bo to milo byc wkoncu Chicken Party... a tu nagle policjant wdrapuje sie na dach...

- co wy tutaj robicie??

- ratujemy kolezanke - roxi

ja puznij zchodze a oni cos zaczynaj gadac... a roxi

- ale ona nie che popelnic samobojstwa!

i zaczyna ze ona tylko zartowala... hehe

puznij slyszymy

- do windy! zaniedlugo niebedze wam tak do smiechu!

kurwa mac... bylam pewna ze nas wypuszacz... no niestety... nie popuscili nam bo widac statystyki maj jeszcze puste wiec 3 gowniary im sie przydadza... zaraz jeden bawiac sie krotkofalowka mowi:

- no mamy jakies 3 panny ... chialy jesc 2 sniadanie na dachu wierzowca...

no i kurwa nam kazal podac wszelkie swoje dane... troche sie ociaglaysmy ale widzilysmy ze nie ma co bo jak nie podamy to nas na komisariat zawioza... oni nawet maj cos tkaiego ze sprawdzali czy podylysm,y prawdziwe dane!! kurwa... to niesprawiedliwe... puznij kazali podac nr. telefonu... tu juz sie naprawde ociagalysmy... bo kurwa mac niewiedzilam jak moji starzy zareaguja... no coz podalysmy...

wkrotce wsadzili nas w radowoz... ale bylo zajebiscie... TAM JEST WSZSTKO PLASTIKOWE! ... no naprawde... i nawet niema w srodku klamki ani nic z tylu...nie ma tapicerki... jest plastik!

zawezli nas do szkoly... nasza szatniarka [zajebista babka] stala zamowowana i sie pyta co sie tkao a zaraz mowi ze "przeciez to sa bardzo dobre uczennice!"... zawolali pedagog... no i poszlysmy z nia do pokoiku...babka okazla sie naprawde okje... ale dyrek wydarl sie strasznie na nas... ale mi itak dalej chilao sie troche smiac... niestty niewypadalo...

najpierw odebral pozygana jej tata... puznij po mnie przyslz mam... na koncu slepa odebrali...

ja strasznie sie blam ze bede mila kape a tu nic! jedynie co to jak anazie zero kasy no i poza kultem na nic nie pujde :( puznij zartowalysmy sobie z suk i opwedzilam jej wszstko na co odpowiadala smiechem....

a jako ze ma byc to historia z moralem [texst anki :]] oto on:

MORAL:

gdy za cokolwiek zlapie was policja zachowajcie spokoj i cisze... nie smiejcie sie razem z nimi [no i tez z nich], nie pokazujcie im kiszonych ogorkow ani kajzerek, nie rozmawiajcie o tym czy powinno sie bic dzeci czy nie i nie pytajcie czy policjan je ma...[ w tym wypadku niemialm :D ... bo wygladali najekies 25 lat], nie pytajcie sie "czy to prawdziwy pistolet" bo odpowiedza ze "nie, na wode", gdby policja pyta o imie i nazwisko pedagog nie komenujcie to slowem "ooo pania tez spisuja!"... stosujac sie do rad wczesnijszych blagajcie ich tkaze o litosc... 

i moze uda wam sie uniknac tak zajebistej przygody  

bleach1989 : :
paź 05 2004 wielkie jol ziomy!
Komentarze: 9

ale zajefajnie jutro wycieczka... bedze naprawde lejtowo... jedzemy z taka fajna klasa w autokarze bedze jazda bo przed nami maj siasc fajni chlopcy... napijemy sie piwka.. posmiejemy sie... najwaznijsze to to ze nie bedzie lekcji... wezmiemy gazety, discmany i komorki ... aa wczoraj dostalam taka fajna eske ze ...

a i mamy tez do jakegos obozu gdzie podobniez ludzi zabijali isc..

bleach1989 : :