Komentarze: 6
a moja notka będzie antywalentynkowa... bo tak naprawde to dla mnie jest cholernie smieszne to ż\święto... ludzie spotykają sie, całują są dla siebie mili...ale to tyko w ten jeden dzień .. potem powracają do codzienności... oczywiśnie nie ze wszstkimi tak jest...
ale naprykład wiele osób czeka na ten jeden dzin alby wyznać swoją miłosc ... dlaczego?? dla mnie zero w tym sensu...
a teraz już skończete z tym bezsensi\ownym tematem....
jeszcze wam musze powedzeć zę byłam wczoraj na aleji Elvisa Presleya... hehe fajnie sie nazywa... a jeszcze lepsze jest to ze ta alreja jest w lesie.... no tak prawe w lasie... niom i troche siesznie to nazwali... :)
a zaraz sobie jedziemy do palzy... to jakeś big centrum chandlaowe... a potem moze soie przejdzimy do M1... a teraz już złaże z kompa bo w koncu to ja musze sobie odpoząć od kompów :) bo coś mi sie zdaje ze za dłużo spedzam przy nim czasu... :(
papapa ;*