Komentarze: 10
ty głupią ćpunko ty pizdo pierdolona... nawet sie nie pożegnałaś... a naprawde polubiłam cie... gdy tak leżałaś na łużku... przypieta pasami... wyobraziłam sobie ze musiasz być naprawde sliczna... miłas taką blada twarz...... oczy umazane tuszem... rece calusienkie pciete... organizm struty narkotykami i tabletkami,.. psychotropami... usypiającymi.... uspokojającymi... potem cie wywieźli... chorzów... intensywna terapia... a tu nagle czwartek... powrót... naprade sie ucieszyłam... kurwa lubiła to twoje pieprzenie ze gwiezdnej [nedalek mojej ulucy] można kupic naprawde zajebistą mąke... tanią i dobrą... że gandzie tu tez kupujesz... lubiłam ci za to ze tak naprawde nie umiałas sama sie kontrolować... prosiłaś dziś tka barddzo tą świnie [ordynatora] żeby pozwolił ci zostać w szpitlu... prosiłaś ... mówiłaś nie sie nie powstrzymasz... ze uciekniesz o 4 z domu... jedesz do wawy... na pieprzony mecz ... na pieprzona osiemnastke kumpla... że sie znoów najebiesz... ze matka cie nie zatrzyma... że jeli bedesz w szpitlau przecesz nie uciekniesz... ze nie masz kurtki... zabrali ci... ale on powedził ze nie che miec problemu... powiedził w ładny sposób... spierdalaj mi z oczu ty narkomanko... dziś twojej pieprznitej mausce tak sie spieszyło ze nawet nie pozwoliła ci sie z mna pożegnac... ale pamietam... dłas mi paczke chusteczek ... powedzięś że gdy mi bede smutno ... gdy bede płakac zebym je mila... zebym pamietła że nietylko ja jestem tka zjebana... ze jak je wsztkie złużyje... jak bede tak bardzo płakac to zebym już nazawsze odeszła... bo nie ma sesu wylewać łez... zła jestem ... bo teraz płacze... płakałam w szpitlau... jak cie zobaczyłam... byłas naprawde w tragicznym stanie... i płakałam gdy odjechłaś... bez pozegnia...
ale były też miłe chwile... pameitma jak byłymy w piwnicy... najpierw trzeba było wyjść z oddziłu... ucikłysmy... eh we nie msyelć co by było jakby nas złapali... z 2 godziny w nocy chodizlysmy po szpitluu... poznałysmy wszelkie zakamarki... a najbardzije kusiły nas mijsca opatnone napisem "nieupoważnionym wstep wzbrnioony" eh..,. szukałaysmy kostnicy... hehe nieznalizłysmy... ale fajne było... pameitma jak cie przywieźli... jak spałaś.. jak pomołam ci wstac z łuzka... jak pielegniarki móił "jak mozńa było sie tak pociachac??!" "milenka pilnuj tej dziewczyny... ona jest naprawde stuknieta... może nam sie uda ją niźej przeniesc...[oddził psychiatryczny] ale jej pilnuj bo zwieje..." jak ci pomoagłam wstać... pokazywłam szpital... pametam tez twoje texsty...
"ja zgupieje... musze sobie zapalić... " "co chesz im fajke ukraść [pielegniarą]...?? fajke??? cła paczke im pierdolne!!... a i jeszcze zapalniczke.."
pomimo tego wszstego... tego zę rpzez ciebie płacze... ciesze sze se ze pozostały mi chusteczki... szkoda tylko ze niemiłam okazji jej powedzec ze życze jej szczescia... zeby juz jej ojciec nie bił... i zeby wkońcu jej sie udło... bo wiem ze sie męczy... chciłąbym usłuszeć... "i nawzajem... kurwa.."...