Komentarze: 19
dziś lekcje w szkole upłyneły poprostu okropnie... cały czas musiłam sie kontrolować żeby nie zaczać płakac... nie wiem dlaczego... sie zaczy jest jeden powód... wiem zę w tym roku przez to łazenie do lakarzy a co za tym idze opuszaczanie godzin przyniesie jedynie brak swiadectwa z paskiem... licze na sredną 4.5... nie wyzsza... chcć z drugiej strony to uwarzam zę to swadectwo jest najmniej ważne z tych gimnazjalnych...
na polskim zamiast robic zadania [umiłam wiec po co tracić długopis :P] pisłam pamietnik... dużo tez na historii rozyslałam o tym zebyse zyły podciać... bo kurwa ja niaprawde nie wiem jak moi strzy zareagują na tkaie swiadectwo... czuje tkarze pewnien odpływwszelkich ambicji... bo kurwa jesli wiem ze po chuja mi bedą dobre oceny to po co sie uczyć... wszstki z dznia na dzięń traci jakikolwiek sens... naraze rozmysłam tylko o tym czy bedze bolało... i gdze to zrobić... bo wiem ze gdybym przeżyła kapa by była.... już o tym z mamą zorawiłam nie razdziła mi drugi raz tego robić... ale wiem ze wczesnij czy puźnij sie zabije... bo kurwa musi mi sie udać... po chuja zyc?? jelsi to zycie przynosi tyle cierpienia ...?