Komentarze: 3
siedze sobie w domku jak prawdziwa kura domowa ktora przed chwilka wylala zupe ogorkowa [bo tylko taka zrobic potrafi] na taleze...
cos mnie jednak niepokoi ... jest juz 15.25 a tu tatus chyba zapomnial przyjsc z pracy do domu...
lekko zdenerwowana biore telefon i do niego dzwonie:
- No czesc Dareczku... czemu jeszcze do domu nie przyszles?
-Przeciez prace koncze o trzeciej...
- Ale juz jest 25 PO !!
- Oj Milena, spujż dobrze na zegarek...
no tak... 14.26...
- A Ania [moja mama] z Dominikiem [brat] zdarzyli na ten pociag czy siedza w domu i sie kluca przez kogo nie zdarzyli?
- No jeszcze nie wrocili, wiec chyba w Kielcach juz dawno są...
- Całe szczescie... bedzemy miec przynajmniej spokoj przez weekend!
ktos chce moze zupy ogorkowej... troche przesolona, za duzo ogorkow kiszonych, nie ma marchewki bo mi sie nie chcilo jej obrac, no a zeby wlac smietane przypomnilo mi sie dopiero po wlaniu jej na talerze :/
będe dobra żoną :)