Komentarze: 6
tak to była dosc ciekawa noc...
w nocy obudzniłam sie z powodu okropnego skurczu w łudce (zaczełam sie juz do tych pobudek przyzwyczajać).... przy okazji posłżma do kombla sie załtwić... byłam ogromnie spocona... jakby ktoś wyłam na mnie widro wody... było mi strasznie gorąco... bolały mnie nogi i brzuch... gdy sie załatwilam prawe sie poryczłąm bo niewioedziłam co sie dizeje... spojżałam w lustro byłam poprostu biuała... niom i film mi sie urwał... potem otworzylam oczy ... siedizłam na kiblu... bokiem... miłam (a raczej dlaje mam) okropne zadrapnia na rekach... lekko mi krew leciała... czułam sie tka samo źle... gdy wstłąm poczułam ze boli mnie głowa w miejscy gdze miłam ja opartoą o spłuczke... i strasnzie noga i jednym miejscu... gdze mam anstepne zadrapania... wstłam ale zaczeło krecić mi sie w głowie, nogi miłam jak z waty... każdy ich ruch sprawiła mi ogromny ból... serce mi waliło i dlaej sie strasnzie pociłam... z ledwościa dotarłam do łuzka... położyłam sie... czułam ze moja koszula nocna jest całkowicie mokra od potu... tego jak sie czułam i jak było mi goraco nie da sei opisac... potem zrobiło mi sie okropnie zimno... ale przd tym powedizłam dominikowi ktory w miedzyczasie sie obudził ze chyba zemdlałam... (co tak na dobra sprawe uswiadomiłam sobie dopiero w łużku) za jakeś kilka minut popłakałam sie i poszłam spać...
rano gdy juz dosłżma do sieibe mam przysłżma i mi mówiła ze coś dominik gadął ze zemndlałam... opowedziłam to jeje... choca tak naprawde nawet teraz mało z tego wszstkiego poamietam... mówiła ze mogłam ich obudzic ze najwyżej by sie po pogotowie zadzwoniło.... ale ja tłumaczyłam... ze ja poprostu wtedy nad niczym innycm nie byłam wstnaie mysleć niż tylko o tym zeby jaos dojść do łuzka.. a tka wgle to wydaje mi sie ze wogloe wtedy nie mysłam...
po szkole poszłam z mamą do lekarza... mam skeirowanie do kardiologa, przepisnay znowu magnez, i skoerowanie do ... hmm nie pamietam... babka mówiłam zę to najprawdeopodobnij była śpiączka insulinowa... niom i bede miłą badnaie krwi znowuu jutor... ale do tego zdązyłam sie juz przywyczić... boje sie tylko żebym nie miła cukrzycy... bo ostanio zauwarzyłam zezacyznam sie okronie czuć jak czegokolwiek nie zjem... dziś po przyjściu ze szkoły byma też strasnzie głowdna... ale zjadłąm tylko kostke czekolady bo sie spieszyłysmy i wypipłam sok z grejfruta... nio0m i było mi już epeij...
a co do spiączki insulinowej to keidyś moja babcia miała... gdy byłysmy chyba w wakacje u nich... okazło sie ze nie wiziwła sobie nawieczur tyel insuliny ile powinna... a tp ci było rano ... okropne... mam z dziadkiem nie wiedili co sie dizje... byłą też strasnzie spocona... nie reagowłą na zadn pytania... to trawało z 3 godiny... potem przyjechało pogotowie i so okazało że to była spiączka...